Apple podcast ikona

Transkrypcja podcastu

[00:00:04.910] – Osoba mówiąca 1
Cześć! Z tej strony Marcin Atamańczuk

[00:00:07.670] – Osoba mówiąca 2
I Przemysław Szymczuk

[00:00:09.650] – Osoba mówiąca 1
A to jest kanał Nabici w SEO. Dzisiaj porozmawiamy o umowach, nie tylko w branży SEO. Zapraszamy.

[00:00:16.910] – Osoba mówiąca 2
Jeżeli chcemy rozmawiać o umowach, to powinniśmy najpierw chyba zacząć od tego, jaki jest cel umów. No bo umowa jest narzędziem, nie? Tak jak młotek. Młotek bez zastosowania traci sens bytu. Młotek służy do wbijania gwoździ i w tym zastosowaniu ma sens. I teraz zastanówmy się do czego służy umowa. Jakie jest sensowne zastosowanie umów?

[00:00:44.120] – Osoba mówiąca 1
Tradycyjna forma umowy, jeżeli byśmy tak to rozpatrywali, to jest chyba spisanie, żeby to była forma jakaś właśnie fizyczna, spisanie wzajemnych ustaleń.

[00:00:57.050] – Osoba mówiąca 2
Tak, a w jakim celu?

[00:00:59.890] – Osoba mówiąca 1
W celu takim, żeby może nam to z pamięci nie uciekło. Pamięć ludzka jest ulotna, więc jak sobie zapiszemy, na co się umówiliśmy, w jakiej kwocie i kto jest za co odpowiedzialny, ewentualnie nie wiem, dali sobie jeszcze jakieś terminy realizacji. To są chyba takie podstawowe rzeczy, które w umowach są zapisywane.

[00:01:22.000] – Osoba mówiąca 2
Tak, też tak uważam, że głównie z racji tego, że ludzki umysł ma tą ułomność w postaci zapominania i generalnie codziennie jesteśmy wystawieni na masę różnych bodźców, różne współprace i po prostu pewne rzeczy, które nasz umysł uważa za mniej istotne umykają nam i zapominamy albo przeinaczamy. W związku z czym takie spisanie umowy w jakiś sposób ułatwia zapamiętywanie. Tylko, że wydaje mi się, że dzisiaj, w dzisiejszych czasach z racji ilości tych paragrafów i języka stosowanego. No właśnie chyba mi się wydaje osobiście, że ludzie chyba zapomnieli w ogóle, że to jest główny cel umowy, a raczej zaczynają tworzyć z umów takie narzędzie przymusu, wywierania siły lub podstępu. Podstępem lub próbują osiągnąć jakiś swój cel podstępem, wykorzystując przymus państw, aparat przymusu państwowego w postaci sądownictwa, w postaci organów egzekucji państwowych. I chyba tutaj się obaj zgadzamy, że nie to powinno być pierwotną ideą umowy, nie?
 
[00:02:45.210] – Osoba mówiąca 1
Czyli umowy przypominają trochę taką jakąś linię Maginota w II wojnie światowej, że się zabezpieczamy na wypadek ataku, czyli tworzymy jakieś bunkry, jakieś umocnienia, bo spodziewamy się tego, że druga strona chce zrobić nam po prostu krzywdę.

[00:03:06.710] – Osoba mówiąca 2
No dobra, a skoro ludzie tak robią, to czy to jest sensowne? Czy to jest racjonalne? Jak sądzisz?

[00:03:13.100] – Osoba mówiąca 1
Znaczy to może często wynikać z jakichś, może, nie wiem, jakiegoś strachu, jakiejś obawy w stosunku do drugiej strony, jakieś takiej może nieufności też. W sensie, że Ty mi mówisz, co dla mnie zrobisz, ale ja nie do końca Ci ufam. I dla mnie taka umowa wtedy byłaby takim, powiedzmy zabezpieczeniem moich przychodów czy moich prac, na co się tam umówiliśmy, prawda? I ja chciałbym właśnie, żeby ta umowa zmusiła Ciebie do tego, żebyś zrobił to, na co się zobowiązałeś. Czyli była takim trochę batem, takim pejczem, który nad tobą wisi. Jak cokolwiek zrobisz innego niż ustalaliśmy, to ta umowa ma cię przymusić do tego, żebyś wrócił na ten główny tor.

[00:04:04.630] – Osoba mówiąca 2
Popatrz, ja patrzę na to w ten sposób: jeżeli dwie osoby ze sobą współpracują, to każda ze stron powinna mieć jakąś gwarancję. Coś powinno być gwarantem tego, że ta współpraca przebiegnie po naszej myśli, zgodnie z naszymi oczekiwaniami.
 
[00:04:28.060] – Osoba mówiąca 1
Znaczy obie strony chcą uzyskać dla siebie to, co dla nich jest ważne, prawda? Czyli ja i Ty mamy jakieś powiedzmy inne cele. No ale po to się spotykamy i po to zawieramy jakąś umowę, żeby, powiedzmy, wymienić się zasobami. Czyli Ty realizujesz coś dla mnie, czy  ja dla ciebie, no po to robimy właśnie współpracę.
 
[00:04:48.700] – Osoba mówiąca 2
Tak, i to jest ok. Ja nie kwestionuję tego. Posiadanie jakiejś gwarancji, tego, że nasza współpraca będzie przebiegać zgodnie z oczekiwaniami jest jak najbardziej ok. Tylko pytanie co uczynimy gwarantem tej współpracy? I możemy tutaj podejść dwutorowo. Możemy albo sprawić, żeby gwarantem były jakieś siły, które sprawiają, że druga strona chce się wywiązać ze współpracy. Dajmy na to przykład lombardu. Lombard udzielając pożyczkę bierze zastaw, który sprawia, że ktoś chce spłacić pożyczkę, bo w przeciwnym razie nie odzyska zastawu, bo zastaw zostanie sprzedany, żeby pokryć pożyczkę udzieloną przez lombard, tak? I ten zastaw jest gwarantem tego, że dłużnik będzie chciał po prostu normalnie spłacić. Lombard nie musi zmuszać kogoś do spłaty pożyczki, bo po prostu jeżeli on nie chce odebrać, nie chce spłacić to też jest ok.
 
[00:05:52.470] – Osoba mówiąca 1
Często klienci lombardu po prostu oddają te rzeczy z wiedzą taką, że nie przyjdą z powrotem, nie oddadzą tych pieniędzy. To jest taka dla nich forma po prostu spieniężenia tych rzeczy.
 
[00:06:01.470] – Osoba mówiąca 2
Tak, a dla też często dla lombardu to jest też ok, bo on ma to uwzględnione w modelu biznesowym i dzięki temu, bez względu na to, na dobrą sprawę, czy ktoś odda, czy nie odda, to obie strony będą zadowolone. I to są oczywiście przykład formy, gdzie gwarantem jest siła, która sprawia, że dwie strony chcą dowieść efektu obopólnie korzystnego. Oczywiście można jeszcze pójść drogą przymusu i próbować zmuszać kogoś do tego, żeby pewne rzeczy, elementy dowiózł. Kiedy jest pokusa nadużycia, zastosowania tego przymusu? No właśnie, kiedy nie mamy żadnego zestawu, nie mamy niczego, co gwarantuje wynik naszej współpracy. W związku z czym wtedy jest taka pokusa, żeby zmuszać drugą stronę do czegoś.
 
[00:07:03.970] – Osoba mówiąca 1
Ten przymus dla mnie jest trochę takim nie tyle straszakiem, co już teraz, jak analizuję sobie jakieś umowy, a kiedyś tak nie robiłem. Muszę się przyznać, że jeżeli na przykład nie wiem, podpisywałem jakąś umowę, to często nie miałem do tej umowy żadnych „ale”. Po prostu zakładałem, że ta druga strona zechce wykonać to, na co się zobowiązała. Jeżeli coś ja już u kogoś zamawiałem i nie podejrzewałem tej drugiej strony o jakieś złe intencje, które gdzieś tam są zmaterializowane w tej umowie. W tej chwili już tak nie robię i chodzi mi o to, że właśnie mnie przerażają umowy, które nie tyle są skomplikowane, co są pisane językiem prawniczym. To często można zobaczyć w umowach bankowych czy umowach jakichś ubezpieczycieli, że tam bez kancelarii prawnej, bez jakiegoś, nie wiem, zastępu prawników, nie jesteśmy w stanie dojść do tego, co autor miał na myśli.
 
[00:08:06.470] – Osoba mówiąca 2
No tak, tylko zastanówmy się, dlaczego pewne instytucje robią tak skomplikowane umowy, tak złożone i obarczone ryzykiem prawnym. Z reguły z racji tego, że załóżmy, umowa ta pochodzi od jednej strony transakcji, no to powinniśmy raczej wnioskować, że te zapisy przenoszą ryzyko prawne na drugą stronę, która jest odbiorcą tej umowy, która ma podpisać tę umowę. Ale dlaczego w ogóle instytucje to robią? I moim zdaniem wynika to ze strachu. Ze strachu, że jeżeli ta druga strona nie będzie chciała, odwidzi się jej w trakcie współpracy, przestanie mieć wolę wywiązywania się z tego, na co się umówiliśmy, to druga strona chce mieć zapisy, które sprawią, że będzie mogła zmusić do czegoś drugą stronę, czyli zakończyć w tym momencie uczciwą i dobrowolną współpracę. Czyli gra o sumie dodatniej, gdzie obie strony zyskują, przejdzie na model gry o sumie zero, gdzie jedna osoba zyska kosztem drugiej strony. Oczywiście trzeba jeszcze zauważyć jedną rzecz, że ten model współpracy ma pewną bardzo dużą słabość, ponieważ ta strona, która uzależnia się od umowy, jej model biznesowy bardzo mocno uzależnia się od gwaranta tego przymusu, czyli państwa, od prawa, od prawodawcy, od organów.
 
[00:09:45.260] – Osoba mówiąca 1
No tak, ale ten przykład, który podałem czy z bankiem, czy z ubezpieczalnią, czy z telekomunikacją, to jest taki prosty przykład tego, że nie jesteśmy w stanie w ogóle negocjować takich warunków, bo my jesteśmy też postawieni trochę pod ścianą.
 
[00:10:06.770] – Osoba mówiąca 2
Jesteśmy w stanie, tylko czasami są niektóre usługi, tak jak, powiedzmy, nie wiem, ubezpieczenia energii, gazu…
 
[00:10:15.320] – Osoba mówiąca 1
Tylko żebym dokończył moją myśl. Jesteśmy…
 
[00:10:15.980] – Osoba mówiąca 2
Praktycznie tam jest oligopol.
 
[00:10:18.260] – Osoba mówiąca 1
Tak, jesteśmy też trochę postawieni pod ścianą, bo często jak ja na przykład chcę wziąć kredyt, bank podsunie mi taką umowę, to ja nie pójdę do banku i powiem „ale wiecie co? Nie podoba mi się punkt ten, punkt, nie wiem, paragraf 7, 8, 9, 15”. Ja nie spotkałem się jeszcze z taką instytucją bankową, która by mi powiedziała „tak Panie Marcinie, rzeczywiście ten punkt tak i tak brzmi, ale możemy dla Pana zmienić go, nie wiem, na brzmienie takie czy takie”, czyli jakby to powiedzieć albo akceptuję twoje warunki, które mi narzucasz, albo nie kupuję od Ciebie usługi czy w tym przypadku kredytu.
 
[00:10:54.940] – Osoba mówiąca 2
To jest oczywiste, ponieważ ta strona, która tak robi, nie ma żadnego gwaranta, jej działalność, nie jest oparta na żadnych mechanizmach rynkowych, które sprawią, że Ty będziesz chciał z nimi współpracować bez względu na okoliczności. Czyli powiedzmy no banki z racji tego, że nie biorą należytego zabezpieczenia, tak jak powiedzmy lombard, nie może zgodzić się na to, że w pewnym momencie, jak przestanie Ci się widzieć spłacanie kredytu, no to po prostu uzna, że nasza współpraca została rozwiązana i koniec, nie ma żadnych zobowiązań. Nie może tego zrobić.
 
[00:11:37.810] – Osoba mówiąca 1
Banki stosują, tak jak mówiłeś, aparat państwowy. Są jakieś weksle, są komornicy, jest całe sądownictwo, które cię przymusi do tego, żebyś wywiązał się z tej umowy.
 
[00:11:49.020] – Osoba mówiąca 2
To wiemy, owszem. Tylko chodzi o to, dlaczego tak jest. Chodzi po prostu o to, że to pokazuje, że instytucje, firmy, organizacje bazujące na takich umowach pokazują swoją słabość. Pokazują, że nie umieją ze swoimi klientami grać w grę o sumie dodatniej, że nie wierzą same w to, że ich klient będzie chciał z nimi dobrowolnie współpracować przez cały okres umowy, bez względu na okoliczności rynkowe, na to, cokolwiek się będzie działo. Czyli też pokazują, że na dobrą sprawę w ostateczności, jak coś będzie szło nie po myśli tej firmy, to ona raczej przejdzie na grę o sumie dodatniej zero i w nosie będzie miała interes klienta drugiej strony transakcji, zamiast faktycznie szukać rozwiązań obopólnie korzystnych.
 
[00:12:43.860] – Osoba mówiąca 1
Skąd to się bierze? Zastanówmy się, dlaczego ta firma właśnie jest niepewna tego, że będziesz chciał z nią kontynuować modele biznesowy.
 
[00:12:53.220] – Osoba mówiąca 2
Ze słabości modelu biznesowego. Lombard ma na tyle dobry model biznesowy, że ludzie dają zabezpieczenia. Oni udzielają pożyczki. Gdyby, powiedzmy banki udzielały kredyty hipoteczne, przejmując klucze, kontrolę nad nieruchomością i mówiąc „oddamy Ci klucze i możliwość mieszkania w mieszkaniu, kiedy dopiero je spłacisz”…
 
[00:13:18.030] – Osoba mówiąca 1
Udzielając kredytu de facto tak robią, tylko trochę odsuwają to w przyszłość. To znaczy Ty nie jesteś właścicielem.
 
[00:13:23.460] – Osoba mówiąca 2
Nie robią, bo wtedy motywacja klienta, który już zapłacił pierwszą ratę z każdą kolejną ratą do tego, żeby spłacić, by coraz bardziej rosła. Tylko nie po to ludzie zaciągają kredyty hipoteczne, żeby mieć mieszkania, w których nie mogą mieszkać, prawda? A więc to jest jedna słabość. Druga słabość polega na tym, że sam fakt udzielenia kredytu przez bank sprawia, że cena nieruchomości rośnie. I w pewnym momencie bank biorąc jako zabezpieczenie mieszkanie wie, że przecież przy kryzysie ceny mieszkań spadną o połowę, czy znacząco i to mieszkanie nie będzie pokrywało całego zadłużenia i nie wystarczy do spłaty zadłużenia. Czyli w szczytach hossy kredytowej, powiedzmy na kredyt hipoteczny, zabezpieczeniem kredytu hipotecznego na jedno mieszkanie powinny być dwa mieszkania. Czyli powinni powiedzieć „dobrze, my Ci udzielimy kredytu hipotecznego, tylko daj nam zabezpieczenie. Jedno mieszkanie swoje, a drugim zabezpieczeniem będzie mieszkanie, na które udzielamy Ci kredyt. Z racji tego, że nie możemy stosować względem Ciebie przymusu ani podstępu, nie możemy Ciebie eksmitować z tego mieszkania, no to przejmujemy nad nim kontrolę, przejmujemy kluczyki do tego mieszkania i dopiero (po spłacie zadłużenia) oddamy Ci prawo korzystania z tych obu mieszkań, bo mówimy o tych obu mieszkaniach, w szczycie hossy, gdy spłacisz nasze zobowiązanie”.
 
[00:14:49.200] – Osoba mówiąca 1
Wtedy widzimy…
 
[00:14:50.310] – Osoba mówiąca 2
Nikt na takich warunkach nie wszedłby we współpracę z bankiem.
 
[00:14:55.380] – Osoba mówiąca 1
Ale też bank by musiał wtedy się bawić w jakiegoś kamienicznika czy jakiegoś zarządcę nieruchomości, a nie udzielać kredytów.
 
[00:15:03.510] – Osoba mówiąca 2
Może nie musiałby, bo utrzymywanie pustostanu nic nie wymaga. Żadnego zarządzania tym mieszkaniem.
 
[00:15:12.000] – Osoba mówiąca 1
Przemku, wróćmy może, bo trochę poszliśmy w banki, w jakieś takie powiedzmy instytucje, które mają za sobą państwo i cały aparat przymusu. A może wróćmy do tej takiej współpracy między dwoma firmami, które powiedzmy z pozycji takiej, nie wiem, czy wielkościowej, czy pozycji w ogóle uprzywilejowania prawnego, są na równi, tak? Nie, ma tutaj jakiejś takiej dużej dysproporcji. Zastanówmy się właśnie nad taką współpracą i jak taka umowa, czy takie umowy miałyby być zawierane.
 
[00:15:44.250] – Osoba mówiąca 2
Znaczy to, czy jest dysproporcja, czy nie ma dysproporcji, na dobrą sprawę nie ma większego znaczenia. Wręcz im większa jest dysproporcja sił między stronami, tym bardziej w interesie, zwłaszcza słabszej strony, jest to, żeby umowa była uczciwa. Czyli co to znaczy uczciwa? Nie będę teraz o tym opowiadał, zrobimy zapewne o tym osobny materiał, a więc zachęcam do śledzenia naszej aktywności, bo na pewno się pojawi taki materiał o tym, czym jest uczciwość. Ale skracając na potrzeby tego materiału powiem, że uczciwość jest to gra obopólnie korzystna, bez przymusu i podstępu. Czyli, jeżeli mamy dysproporcję sił między dwoma stronami, to widzimy, że tym bardziej w interesie, zwłaszcza tej słabszej strony, jest to, żeby umowa była uczciwa. W związku z czym, jeżeli już wiemy pokrótce, że uczciwość jest to działanie obopólnie korzystne, bez przymusu i podstępu, no to widzimy, że na dobrą sprawę uczciwa umowa powinna być pozbawiona jakichkolwiek źródeł przymusu i podstępu, czyli powinna zawierać wszystkie informacje o intencjach dwóch stron, o potrzebach dwóch stron, o celach współpracy dwóch stron, o tym jak na chwilę spisywania umowy obie strony widzą tę współpracę. Oczywiście ta współpraca może się zmienić, bo przecież świat się non-stop zmienia, ale powinna odzwierciedlać stopklatkę mentalną dwóch stron. Po co? Po to właśnie, żebyśmy nie zapomnieli. Ale powinna być pozbawiona wszelkich mechanizmów przymusu i podstępu. Czyli żadnych kar umownych.
 
[00:17:46.800] – Osoba mówiąca 1
Poczekaj, poczekaj, żadnych kar umownych. Trochę podrążę ten temat. No, a co w przypadku, kiedy Ty się nie wywiązujesz z tego co zadeklarowałeś, a ta kara umowna właśnie miałaby Cię do czegoś przymusić, czyli do tego, żebyś jednak wykonał swoje działania.
 
[00:18:05.820] – Osoba mówiąca 2
Prawda jest taka, że kara nigdy mnie nie zachęci do niczego. Jeżeli boimy się, że nasz kontrahent nie będzie wywiązywał się z umowy, to on nie będzie wywiązywał się z umowy tylko w jednym momencie – kiedy nie będzie chciał się wywiązać z tej umowy. W związku z czym naszym zadaniem jest sprawić, żeby on przez cały okres współpracy chciał wywiązywać się z tej umowy.
 
[00:18:31.970] – Osoba mówiąca 1
Ale może zapiszemy bardzo wysoką karę umowną, nawet nieadekwatną do tego, na co się umówiliśmy, bo też takie umowy są, szczególnie, gdzieś tam w świecie informatycznym jakieś NDA o poufności, gdzie kary idą w setki tysięcy złotych, albo nawet i więcej za nie wiadomo też co, jakieś przekazywanie danych, tak? Ale nieprzekazywanie jakich danych, dla kogo, po co? Więc tutaj pytanie moje.
 
[00:19:00.890] – Osoba mówiąca 2
Tylko prawda jest taka, że jeżeli jedna ze stron proponuje drugiej bardzo wysokie kary umowne, to wysyła jasny sygnał, że nie mam zamiaru dbać o to, żebyś chciał ze mną współpracować, a mam zamiar Ciebie przymusić jak będzie trzeba do tego, żebyś ze mną współpracował. To powinno w drugiej stronie rodzić naturalny wniosek, że skoro ta osoba nie brzydzi się grą o sumie zero, to może jej intencje co do tej umowy nie polegają na realizacji tej umowy, tylko doprowadzeniu do tej kary umownej, czyli zrobienie wszystkiego, żeby współpraca zakończyła się wyzwoleniem tej kary umownej. W związku z czym, jeżeli już na starcie jedna ze stron wysyła jakiekolwiek sygnały, że mam w nosie to czy będziesz chciał ze mną współpracować czy nie i akceptuję grę o sumie zero, to powinno to już dla nas być solidną lampką ostrzegawczą, że z taką osobą podejmowanie współpracy jest bardzo, ale to bardzo ryzykowne. I ja osobiście w oparciu o swoje doświadczenia i swoje podejście do życia automatycznie się wycofuję z takich umów. Tak samo jeżeli nie mówimy o karach umownych, ale powiedzmy o różnych NDA.
 
[00:20:25.290] – Osoba mówiąca 1
No i właśnie chciałem tutaj podkreślić, że jest coś takiego, utarty schemat, czy jakoś inaczej to nazwiemy – tradycja, czy inne słowo będzie dobre? Że wszyscy tak robią, że każdy tak robi, to znaczy, że to jest dobre. I pytanie czy to jest tylko kwestia taka, żeby właśnie trochę umniejszać. No, zastanowienie się nad tym, po co jest ta kara umowna, jakie ma konsekwencje, żeby po prostu każdy to przyjmował jako taki, nie wiem, no po prostu standardowy zapis, który zawsze jest obecny, który nawet jeżeli go nie ma, no to coś jest nie tak. I tutaj takie moje pytanie czy to nie ma być taka trochę zasłona dymna właśnie dla tego scenariusza dalszego?
 
[00:21:12.480] – Osoba mówiąca 2
Człowiek jest istotą stadną i my czujemy się emocjonalnie dobrze, jeżeli robimy to, co inni. Jeżeli zaczynamy robić coś innego, czujemy dyskomfort emocjonalny, czujemy stres, bo każdy na nas patrzy, wytyka nas palcami, ocenia nas i rodzi się w nas potrzeba konformizmu, potrzeba wpisania się w utarte schematy. Ale nie zmienia to faktu, że te działania są po prostu nielogiczne. I gdyby faktycznie te działania stadne były dobre, to byśmy nie mieli baniek spekulacyjnych. Bo z czego wynikają różne pomyłki tłumów, choćby nawet nie mielibyśmy czegoś takiego jak komunizm, gdzie wszystkie jednostki po prostu się mylą i myślą chcąc dobrze. Bo w takich ustrojach ludzie chcą, naprawdę chcą dobrze. Zwłaszcza te jednostki, te masy, które biorą na siebie ten cały ciężar tego ustroju, nie widzą tego, że one biegną w przepaść. I stąd tak ważne jest, żeby jednostka mimo wszystko używała swojego umysłu i troszeczkę studziła te swoje emocje. Wiedziała, że jest coś takiego właśnie jak ten konformizm. Wiedziała, że jest coś takiego jak zachowania stadne i wiedziała o tym. Przedkładała jednak logikę, rozum w pewnym momencie nad emocjami. Oczywiście my podejmujemy decyzje w oparciu o emocje, ale i innej jakości decyzje podejmiemy, kiedy jesteśmy wyprowadzeni z równowagi emocjonalnej, a inne decyzje podejmiemy, gdzie nasze emocje są uspokojone. Niestety musimy odnaleźć w sobie ten spokój, ten stan równowagi emocjonalnej i zastanowić się na spokojnie, czy ta umowa ma sens? Czy ona faktycznie dąży do gry o sumie zero, czyli gdzie jedna korzyść jednej strony jest stratą drugiej strony, a strata jednej strony jest korzyścią drugiej strony, Czyli faktycznie dąży do gry o sumie dodatniej, gdzie obie strony zyskują na tej współpracy.
 
[00:23:39.130] – Osoba mówiąca 1
No dobra, to jakbyś wytłumaczył, albo jakbyś przekonał drugą stronę? Powiem Ci taki przykład ostatni, który miałem, że firma, która miała przekazać tam jakieś dostępy podsunęła mi do podpisu NDA, gdzie był zapis o jakiejś karze umownej, już nie pamiętam czy 50 czy 100 tysięcy. No i ja odesłałem informację do tej osoby, że no podpiszę tego NDA, ale wykreślmy tę karę 100 tysięcy, gdzie dostałem znowu zwrotną informację: „No ale jak to? Marcin, Ty chcesz podpisać NDA, ale bez kary?” Ja mówię: „No tak, no ja nie przekażę tych danych nikomu. Jeżeli chcesz to mieć na papierze, to ja podpiszę. Oczywiście nie przekażę dalej i będziesz miał tą pewność, ale ja nie zaakceptuję twojej kary 100 tysięcy złotych”. No i co? Do czego doszło, że nie dostałem tych dostępów, bo druga strona nie chciała mi ich przekazać, nie podpisałem NDA, no i do współpracy nie doszło. No i jakbyś teraz tej drugiej stronie, która się upiera na tych karach, jak byś to przedstawił, czy w ogóle byś nie zawierał wtedy takiej współpracy, tak jak ja to zrobiłem, bo świadomie wybrałem, że nie będę, jakby to powiedzieć, iść w tę stronę.
 
[00:24:53.190] – Osoba mówiąca 2
Znowu NDA jest formą wywarcia przymusu. Tak, bo jeżeli byśmy podpisali to, co Ty zaproponowałeś, to jest taki NDA bez zobowiązań. Jaki sens z punktu widzenia wywierania przymusu ma NDA bez zobowiązań? Albo gdzie nawet wpiszemy, że w razie jakichkolwiek sporów nie idziemy do żadnego sądu, tylko będziemy tak długo dyskutować i dochodzić, tak wzajemnie dbać o własne relacje, żeby wypracować konsensus. Takie działanie nie ma sensu z punktu widzenia przymusu. Czyli znowu to jest sygnał od jednej ze stron, że na dobrą sprawę nie widzi problemu w tym, żeby grać w grę o sumie zero i że de facto trochę ma w nosie twój interes. I to też pokazuje tą słabość, o której mówiłem, że nie umie w żaden inny sposób zabezpieczyć swoich własnych interesów, prawda jest taka. I tutaj polecam to każdemu, kto rozważa różne NDA czy różne patenty, bo to jest dokładnie ten sam mechanizm. Jeżeli chcecie mieć pewność, że ktoś czegoś nie zobaczy, ukryjcie to przed nim. Nie pokazujcie mu tego. Jeżeli macie swój wynalazek i boicie się, że ktoś go skopiuje, nie pokazujcie go światu, bo jak pokażecie go światu, to musicie wyjść z założenia, że ktoś go skopiuje, bo taka jest natura ludzka i to jest normalne i nie ma co…
 
[00:26:18.070] – Osoba mówiąca 1
Ale cały świat…
 
[00:26:20.590] – Osoba mówiąca 2
Poczekaj chwilkę jeszcze. Nie ma co się na to obrażać, bo jako dzieci nigdy byśmy się nie nauczyli chodzić, gdybyśmy nie kopiowali tej umiejętności po swoich rodzicach. Nigdy byśmy się nie nauczyli mówić. Nigdy byśmy się nie nauczyli tworzyć koła i różnych innych rzeczy. Tak, nie ma takiego pokolenia, które wszystko stworzyło od nowa, w oderwaniu od innych pokoleń.
 
[00:26:41.680] – Osoba mówiąca 1
Czyli twierdzisz, że patent czy jakieś takie działanie, które właśnie ma na celu, nie wiem, ukrycie czy nie wiem, wykorzystywanie tylko przez Ciebie tego, co wynalazłeś spowalnia w ogóle rozwój? No bo mówiłeś o tym..
 
[00:26:58.150] – Osoba mówiąca 2
No z punktu widzenia, tutaj nie chciałbym wchodzić, bo mówimy o umowach. Znowu wydaje mi się, że otwieramy ogromny temat, który z chęcią poruszę, tylko może w innym filmie. Ale tak odnosząc się pokrótce, żeby nie zostawić troszeczkę naszych słuchaczy rozczarowanych. Bardzo rzadko zdarza się, że wynalazca jest innowatorem, że wynalazca czegoś znajduje zastosowanie praktyczne tego czegoś. Z racji tego, że wynalazca wynajduje pewien mechanizm, pewne urządzenie lub pewien proces, wynalazek, ale to innowator widzi, jakie są problemy na rynku i próbuje je zastosować. Mówiąc w skrócie, jeżeli wynalazcy damy patent innowatora, czyli damy, zabronimy innowatorom korzystania z patentu wynalazcy albo uregulujemy to, zmusimy do płacenia jakiejś kwoty, która nie jest kwotą obopólnie korzystną, dobrowolnie ustaloną między stronami, to spowalniamy rozwój. Innowatorzy nie mogą, boją się ruszyć tego patentu i wprowadzić innowacje na rynek. Bo co stoi za patentem? Co jest gwarancją bezpieczeństwa osoby patentującej? No przymus państwa, tak? Sądownictwo, organy egzekucyjne i tego wszystkiego się boją innowatorzy. Z racji tego często w ogóle wolą nie dotykać albo wyjechać w ogóle do innego rynku, tak jak powiedzmy Chiny. Nie wiem jak to jest na dzień dzisiejszy, ale Chiny bardzo długo nie respektowały umów patentowych, co pozwoliło im bardzo dynamicznie się rozwinąć, tak? I tam działać, tylko że trzeba się liczyć z tym, że jeżeli ja coś wynajdę, no to ktoś inny to skopiuje. Ale czy to jest złe? No nie, bo jeżeli moim zadaniem jest pomaganie, nie zarabianie, tylko pomaganie, no to dzieląc się swoim pomysłem skuteczniej pomogę ludziom. A jeżeli ja jestem pierwszy i wiem wszystko o moim pomyśle, to ja mam największą szansę sukcesu. I jeżeli ja w tym momencie otworzę się, zachęcę jak najwięcej innowatorów do korzystania z mojego patentu, żeby nie musieli robić reverse engineering, tylko żebym ja mógł dalej rozwijać swój pomysł, a oni tylko mogli już gotowe rzeczy adaptować. Trochę jak teraz AI, tak? Nie każdy innowator adaptujący AI w rozwiązaniach biznesowych chce tworzyć od nowa silnik AI. Wtedy wynalazcy mogą się skupić na tym, a innowatorzy na tym. I wcale nie musi być to obarczone jakimś przymusem, zakazem, a wręcz pobudzi to wtedy konkurencję, tak? Bo jeżeli ktoś mnie skopiuje, powstanie konkurencja, która może szybko mnie dogoni, ale jeżeli to też zmusza mnie jako wynalazcę do tego, żeby nieustannie przeć do przodu, żeby się rozwijać. A prawda jest taka, że jako twórca, my jako ludzie, bez względu na to, czy zarobimy na czymś czy nie, i tak będziemy tworzyć. Popatrzmy ilu artystów żyje w biedzie, a mimo to tworzy. Człowiek ma naturalną potrzebę tworzenia. Nawet młodzież kupuje za własne pieniądze spreje, robi graffiti. Nikt za to im nie płaci. I mimo to wszystko robią, nie patentują tego, nie zarabiają na tym, ale mają naturalną potrzebę tworzenia. Taka jest natura ludzka.
 
[00:30:33.490] – Osoba mówiąca 1
Wróćmy, bo to jest, myślę, wątek, który tak jak powiedziałeś, może jest na osobny odcinek. Ale wróćmy do tych umów, bo mówiliśmy o tym przymusie. Powiedzieliśmy tutaj o karach umownych. Jakie są jeszcze inne formy przymusu, które przychodzą nam na myśl, jak mówimy właśnie o umowach?
 
[00:30:54.280] – Osoba mówiąca 2
To znaczy mamy dwie rzeczy, bo musimy rozpatrywać tutaj przymus i podstęp. Przymus to jest wszystko to, co obliguje jedną ze stron, pod jakąś groźbą użycia siły.
 
[00:31:11.960] – Osoba mówiąca 1
Czyli na przykład te kary umowne. Albo w moim gdzieś tam myśleniu długość umowy.
 
[00:31:18.260] – Osoba mówiąca 2
Albo nawet sam zapis, że w sytuacjach spornych spory będą rozstrzygały sądy, tak?
 
[00:31:27.470] – Osoba mówiąca 1
Zapis dla miejsca tego, który chce mieć jak najbliżej. Czyli nie chcę przez całą Polskę.
 
[00:31:34.220] – Osoba mówiąca 2
Nieważne już miejsce. Chodzi o to, że to pokazuje, że jeżeli będzie między nami spór, to ja nie mam zamiaru z Tobą dyskutować i nie mam zamiaru dbać o twoją korzyść. Tylko ja pójdę do kogoś, kto prawdopodobnie rozstrzygnie spór na moją korzyść. I to też jest forma wykorzystania przymusu.
 
[00:31:51.830] – Osoba mówiąca 1
Ale to mnie bardzo też ciekawi, dlaczego ludzie, którzy… No bo zawiązujemy sobie umowę między sobą, między Marcinem a Przemkiem. Dlaczego Ci sami ludzie idą później do prawnika, do sądu, a nie starają się znowu usiąść przy stole i znowu pogadać?
 
[00:32:10.220] – Osoba mówiąca 2
No bo znowu zależy to od etyki, od wartości moralnych. Właśnie dlatego te idee, które człowiek ma w głowie, one są tak ważne. Jeżeli człowiek ma zbiór wartości, który każe mu się skupić na obopólnej korzyści, nie zrobi tego. A więc naturalnie taka osoba zupełnie inne działania będzie podejmować, a działania będą przekuwać się na relacje, będą przekuwać się na to, jaka będzie podaż dóbr pewnych na rynku, jak będzie kształtował się rynek. Jakie potrzeby będziemy zaspokajać? Mają wpływ na cały świat.
 
[00:32:48.230] – Osoba mówiąca 1
Ale może ludzie są tak nauczeni w ogóle, że tak właśnie, jest prawnik, jest sąd, a nie ma jakiegoś tam wzajemnego zrozumienia? Czy inaczej pojawiają się takie ostatnio instytucje modne takich mediatorów, czyli znowu jakieś osoby z zewnątrz.
 
[00:33:05.190] – Osoba mówiąca 2
Nie trzeba tego zapisywać w umowie, że w razie czego użyjemy mediatora, bo jeżeli sami wierzymy w to, że obopólnie korzystne będzie użycie mediatora, to ja zatrudnię tego mediatora bez względu na to czy tam Ty chcesz czy nie, to ja opłacę go ze swojej kieszeni. I wierzę, że jeżeli Ty docenisz to, co ten mediator wniósł, to może będziesz chciał się podzielić kosztami tego mediatora. Nie chodzi właśnie o to, że ludzie z racji tego, że są tymi jednostkami egoistycznymi, bo ten egoizm naturalnie ułatwia przetrwanie w obliczu strachu przed stratą, bo strach przed stratą jest trochę takim strachem właśnie przed zagrożeniem życia, zagrożeniem egzystencji, tego typu rzeczy. Jeżeli ktoś się boi stracić 5 zł, to trochę jest inaczej niż jak boi się stracić poważną dla siebie kwotę.
 
[00:34:06.320] – Osoba mówiąca 1
Zawsze to uruchamia jakiś mechanizm właśnie albo walcz, albo uciekaj.
 
[00:34:11.780] – Osoba mówiąca 2
No tak. I w momencie, kiedy wyzwala się ten strach, instynktownie bardzo często skupiamy się nadmiernie na sobie, zaniedbując drugą stronę. Dlatego też wiedząc, że tak prawdopodobnie my zrobimy w naszym interesie, jeżeli chcemy kierować się etyką naszą, czyli chcemy wchodzić we współpracę obopólnie korzystne, chcemy się zabezpieczyć przed samym sobą, to w naszym interesie jest zawczasu odebranie sobie pewnych mechanizmów, które mogłyby sprawić, że mam pokusę nadużycia wykorzystania swojego stanowiska. Właśnie to jest ta kwestia, że obie strony przy podpisywaniu umowy powinny wyeliminować jakiekolwiek pokusy nadużycia, które mogą skusić którejkolwiek ze stron do zagrania w grę o sumie zero.
 
[00:35:14.180] – Osoba mówiąca 1
I tak samo jak się zmaterializuje jakiś powiedzmy scenariusz, żebyś nie miał mechanizmu, który przymusi drugą stronę do zrobienia czegoś.
 
[00:35:24.380] – Osoba mówiąca 2
Tak. Chodzi o to, że my nigdy nie wiemy, jaki scenariusz się zrealizuje.
 
[00:35:29.180] – Osoba mówiąca 1
Mówiąc inaczej, mając narzędzie, mając ten młotek, nie wiem, pistolet…
 
[00:35:33.260] – Osoba mówiąca 2
Możemy znaleźć zastosowanie w nowych okolicznościach do niego. I chodzi o to, żeby w razie czego pod ręką nie mieć tego młotka. Jeżeli boimy się, że walniemy nim w głowę drugiemu człowiekowi, to lepiej zawczasu pozbyć się go, sprawić, żeby ten młotek nie leżał w zasięgu ani naszego partnera biznesowego, ani w naszym zasięgu. Bo nie daj Boże my też skorzystamy i my też w krótkim terminie wtedy zagramy w grę o sumie zero. Odniesiemy korzyść, ale nasza reputacja na tym ucierpi, ponieważ wyślemy na rynek jasny sygnał, że akceptujemy grę o sumie zero, że mamy w nosie interes drugiego człowieka, przez co zniechęcimy do siebie, do współpracy z sobą wartościowe osoby.
 
[00:36:15.190] – Osoba mówiąca 1
Dobra, ale mówimy o tym przymusie, o jakichś zapisach. A co w sytuacji, kiedy tym przymusem jest umowa terminowa? Bo często umowa, która przez jedną ze stron jest zapisana jako terminowa, ten termin jest broniony tym, że taka jest charakterystyka usługi, że tak wygląda nasz proces produkcyjny, że umawiamy się na współpracę roczną i nie możesz tej współpracy zerwać, bo jak zerwiesz, no to znowu jakieś tam kary umowne albo nawet nie kary, no obojętnie, nie możesz tego zrobić.
 
[00:36:49.030] – Osoba mówiąca 2
Umowa terminowa nie ma nic złego, jeżeli nie wiąże się z żadnymi karami, z przymusem. To przecież nawet powinniśmy zawrzeć, że na dzień dzisiejszy planujemy współpracę od do, tak? Ale dopóki wyeliminowaliśmy wszystkie pokusy tego, żeby egzekwować te umowy przymusem, tak?
 
[00:37:17.710] – Osoba mówiąca 1
No dobrze, mamy ten termin, mamy termin roczny i nie ma tych kar umownych. Nie ma. No to jak przytrzymać wtedy tę drugą stronę do tego, żeby jednak przez rok z nami współpracowała?
 
[00:37:28.780] – Osoba mówiąca 2
No sprawić żeby chciała przez rok, a nawet i może przez dwa lata z nami współpracować. Tylko jeżeli wyjdziemy z tego założenia, że naszym zadaniem jest rozkochać naszego klienta w naszej firmie, w naszej usłudze, to po co nam de facto ta umowa terminowa? Wtedy nam nawet lepiej przysłuży się brak umowy, bo sam pomysł klienta rozstania się z nami jest wymowną informacją dla nas o tym, że nasze działania są nieskuteczne. I może dzisiaj ten jeden klient odchodzi, jutro może kolejny i kolejny, i kolejny.
 
[00:38:06.390] – Osoba mówiąca 1
Nie tyle nieskuteczne może działania, co w ogóle nie jesteśmy tej stronie potrzebni. No bo to już czy są nieskuteczne czy nie, to już jest kwestia tak naprawdę samej usługi.
 
[00:38:18.510] – Osoba mówiąca 2
Chodzi o to, że ta umowa nie dba skutecznie o interes dwóch stron.
 
[00:38:24.360] – Osoba mówiąca 1
Dobra, ale to znowu mi się rodzi w głowie takie pytanie i trochę mogę być przerażony tą myślą. Jeżeli do tej pory wszystkich moich klientów przymuszałem do tego, żeby nie wiem, umowa była tam nie wiem, na rok czy na dwa, czy na ile, to jeżeli teraz takie zapisy usunę, albo będę zawierać umowę, w której nie ma tych mechanizmów, powiedzmy kontrolnych czy przymusowych w przyszłości, no to ja jestem pełen po prostu lęku, że ja zawrę z tobą umowę, a Ty przestaniesz z tej umowy się wywiązywać. I jaka jest przyszłość mojej firmy? No, jeżeli na przykład nie wiem, wszyscy zaczną tak robić, to może się taki lęk zmaterializować.
 
[00:39:08.630] – Osoba mówiąca 2
Czemu ktoś miałby przestać z nami współpracować? Przecież on ma potrzebę do zaspokojenia.
 
[00:39:15.260] – Osoba mówiąca 1
No, ale do tej pory ja miałem umowy terminowe, które no musiały być, czyli była kara.
 
[00:39:20.570] – Osoba mówiąca 2
Rozumiem. Do tej pory nie musiałem się starać o klienta, przynajmniej w trakcie trwania umowy. Musiałem się starać w okresach przełomowych pomiędzy jedną umową a drugą.
 
[00:39:32.060] – Osoba mówiąca 1
Tak czy tak zwanych renegocjacjach, jak się umowa kończy.
 
[00:39:35.510] – Osoba mówiąca 2
Tak, odnowieniach. A w tym momencie jedyne co się zmienia to to, że ja muszę się starać codziennie, każdego dnia. Może to jest strach przed tym, że trzeba zadbać o drugą stronę, ale to też może jest informacja, że wcale intencją tego przedsiębiorcy nie jest pomaganie, tylko zarabianie.
 
[00:39:59.880] – Osoba mówiąca 1
A może to jest strach taki, że ja wyceniając swoją usługę, też może chyba taką perspektywę można gdzieś wymyśleć, ja wyceniając moją usługę wyceniam ją zbyt tanio, żeby się Tobą zajmować codziennie, bo ktoś może sobie pomyśleć: „no jak to codziennie? Przecież umawiamy się nie wiem, na jakieś tam działania, ja je robię, tylko nie wiem, raz w miesiącu to co Ty mi mówisz, że codziennie mam to wykonywać?”.
 
[00:40:22.110] – Osoba mówiąca 2
Znowu tutaj powiem, że nie chcę wchodzić w temat wycen, bo wyceny to jest temat rzeka i też na pewno o tym nakręcimy.
 
[00:40:29.940] – Osoba mówiąca 1
Ale rozumiesz moją ideę, w sensie mówisz, jak rozumiem, że to mogła być przenośnia, tak? Że codziennie, codziennie, tak? Tylko czy w tym momencie, jeżeli ja źle, to wycenię, tak? Czy nie będę miał właśnie takiej pokusy, żeby jednak odpuszczać w pewnym momencie. Czyli inaczej, jestem tym biegaczem długodystansowym. Podpisałem tę umowę z Tobą na rok. Wyceniłem ją na jakiś tam nie wiem, poziomie. I ja już nie tyle, że wiem od razu, że to było za mało, ale w trakcie wiem, że te środki nie wystarczą, które mi dajesz i ja po prostu przestaję się starać codziennie, bo mnie na to nie stać.
 
[00:41:09.770] – Osoba mówiąca 2
I to jest naturalne, tak. Dlatego pamiętajmy, że uczciwe działanie, uczciwa współpraca jest współpracą obopólnie korzystną i jeżeli my zaniedbujemy swój własny interes, narażamy się na pewne ryzyka, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć. To też nie jest działanie o charakterze uczciwym. My musimy zadbać o drugą stronę na równi ze sobą, ale to nie znaczy, że mamy też siebie zaniedbywać. Czyli jeżeli czujemy, widzimy, że dane warunki albo są dla nas niekorzystne, albo w trakcie trwania współpracy stają się dla nas niekorzystne, powinniśmy jak najszybciej poinformować drugą stronę o tym, że to dla nas przestaje być korzystne i grozi to temu, że będziemy się mniej starać. A przecież żaden człowiek mający potrzebę do zaspokajania nie chce współpracować z kimś, komu nie zależy. Chciałbyś, żeby ktoś Ci dom budował, a Tobie nie zależy? Chciałbyś, żeby ktoś samochód tworzył Ci…
 
[00:42:11.380] – Osoba mówiąca 1
Czyli chcesz powiedzieć, że jeżeli się usztywniamy na początku w takich umowach, to sobie szkodzimy, z tego co mówisz. Bo jak umowa by była elastyczna, nie byłoby, jakby to powiedzieć, takich przymusów, które były zawarte na początku, to obu stronom by było łatwiej moim zdaniem przysiąść do takich rozmów niewygodnych, na zasadzie…
 
[00:42:33.490] – Osoba mówiąca 2
Dostosować się do nowych realiów rynkowych.
 
[00:42:35.140] – Osoba mówiąca 1
No właśnie. Inaczej, sytuacja się zmieniła i dzięki temu, że taka umowa jest właśnie elastyczna, nie ma jakby to powiedzieć, jakichś przymusów na żadnej ze stron spoczywających, to nie ma też takiej blokady właśnie do rozmów. Bo jeżeli Ty się usztywnisz na początku, zapiszesz sobie te kary umowne, zapiszesz sobie te terminy, wszystko, ja nie mówię, żeby terminów nie dotrzymywać, tak? Ale że bardzo to usztywnić w takich ramach, to będzie Ci trudniej jako stronie, nieważne czy jednej czy drugiej w ogóle rozpocząć rozmowę, tak? Podejście do jakichkolwiek negocjacji, renegocjacji, do nie wiem, porozmawiania, no bo wtedy, jakby to powiedzieć druga strona, inaczej, Ty możesz nawet nieświadomie siebie bojkotować, że druga strona odpowie Ci na takie, jakby to powiedzieć zaproszenie do negocjacji i prostą informacją: „ale Przemku, czy tam Marcinie, przecież my mamy umowę, to jak Ty chcesz ze mną negocjować? Przecież zapisaliśmy sobie w umowie, no to się z niej wywiążesz”. I to jakby to powiedzieć, nawet może to się nie zmaterializuje, ale już w mojej głowie jest taka obawa, prawda?

[00:43:37.980] – Osoba mówiąca 2
Ale ona będzie tylko wtedy, kiedy Twoją intencją jest zaspokojenie swoich potrzeb, a nie tą pierwszą, główną intencją jest służenie drugiemu człowiekowi, pomaganie drugiemu człowiekowi. Pamiętajmy, że my jako usługodawcy, naszym zadaniem jest służyć klientowi, tak? zadaniem klienta jest zaspokoić swoją potrzebę i odwdzięczyć się usługodawcy. Dlaczego? Bo klient, który nie będzie odwdzięczał się usługodawcom, z czasem przestanie być obsługiwany przez kogokolwiek, bo każdy będzie się go bał. To jest w jego interesie i trzeba pamiętać, że świat podlega nieustannym zmianom. Każdego dnia jest inna pogoda i trochę są inne okoliczności. Świat się nieustannie zmienia każdego dnia i nasza umowa ma przetrwać wszystkie zmiany rynkowe. I nie, nie chodzi o to, że my za wszelką cenę musimy dowieźć to, co dzisiaj uznajemy dla nas za korzystne. Bo popatrz, wyobraźmy sobie, że ja bym zlecił, miałbyś firmę remontową, ja bym Ci zlecił remont swojego mieszkania. Podpisałbym z Tobą umowę. Zrobił tak nawet wszystkie kary umowne. Ty byś się na nie zgodził. Ja bym zadbał o swój interes, że jak nie zrobisz mi tego remontu, to jest taka kara umowna, jak zrobisz go nierzetelnie i tak dalej, tak? Zabezpieczę swoje interesy, tak? Ale już, załóżmy dzień po podpisaniu tej umowy, nie wiem, huragan zmiótł mój dom i nie przewidziałem tego. Ty mówisz nie ma problemu, ja jestem zobligowany do zrobienia remontu. Co mi dajesz, ja zrobię. Z racji tego, że jest tylko podłoga, to zrobię podłogę. I uważam, że to jest koniec, bo się zobligowaliśmy do tego, tak? No właśnie nie. My sami nie wiemy co się w przyszłości stanie, w związku z czym powinniśmy tak współpracować z ludźmi, żeby ludzie chcieli się dostosować do nowych okoliczności rynkowych. My tak samo powinniśmy być gotowi otworzyć się i być otwarci na dostosowanie się do nowych okoliczności. Dlaczego? Bo moim zadaniem nie jest tylko zaspokojenie swojej potrzeby, ale i zaopiekowanie się Tobą. A Twoim zadaniem nie jest tylko zaspokojenie swojej potrzeby, ale zaopiekowanie się i mną. Jeżeli ja otoczę się ludźmi, którzy mają mnie w nosie, to już na starcie jestem przegrany.
 
[00:46:22.620] – Osoba mówiąca 1
No dobra, ale to znowu mi się rodzi takie pytanie, które też gdzieś tam może u kogoś innego wykiełkować, że no dobra, no mówicie o tej współpracy „win-win”, czy tam grze o sumie dodatniej. Ale przecież w biznesie strona, która wchodzi w interakcję, czyli na przykład kupuje coś ode mnie, z mojej perspektywy może stracić mniej, jeżeli ta nasza współpraca się nie uda. Już podam jakiś przykład, tak? Jestem, nie wiem, wykonawcą niech będzie tego domu Twojego czy tego remontu. No i umówiliśmy się tam na jakąś kwotę. Umówiliśmy się, że ja to wykonam. Oczywiście nie ma żadnych kar umownych, tak? Znieśliśmy, to prawda. Powiedzieliśmy, że nie ma żadnego przymusu, czyli jakby to powiedzieć w jedną i drugą stronę. Ale ja mogę Ci powiedzieć, że ja na przykład zakupiłem na Twój remont, nie wiem, 10 litrów farby, 300 płytek, zatrudniłem ekipę. Przychodzę do Twojego mieszkania, a Ty mówisz mi, że nie masz pieniędzy.
 
[00:47:28.400] – Osoba mówiąca 2
Otóż to.
 
[00:47:29.270] – Osoba mówiąca 1
No i właśnie. I jak to jest, że teraz, no kto jest stratny? No ja jestem stratny, no bo ja zainwestowałem swoje środki, nie mogę tego remontu u Ciebie wykonać, bo Ty tych pieniędzy nie masz. No i co, tak jak w tym filmie Barei – nie mam pana płaszcza i co pan mi zrobi?
 
[00:47:45.890] – Osoba mówiąca 2
Ale problem polega na tym, że to Ty nie wyeliminowałeś u mnie pokusy nadużycia, którą ja wykorzystałem. Tak jak i pokusy, mianowicie takiej, że Ty wziąłeś na siebie ryzyko, którego nie byłeś w stanie zaakceptować. I nie zaangażowałeś mnie we współpracę, Bo gdybyś Ty regularnie rozliczał się ze mną za to, co kupujesz, albo wręcz wziął ode mnie zaliczkę na materiały, załóżmy Ty byś wyszedł z założenia, że ja ryzykuję swoim czasem i najwyżej mi nie zapłacisz za robociznę, ale nie mogę ryzykować materiałami, bo w skali wszystkich prac, to zabije mój biznes. I to jest ryzyko, które jest nie do udźwignięcia.
 
[00:48:35.130] – Osoba mówiąca 1
I to jest ryzyko, które ja podjąłem i które tak naprawdę, no, jeżeli było źle skalkulowane, no to mnie rozłożyło na łopatki. No ale to mam do siebie tylko pretensje.
 
[00:48:45.420] – Osoba mówiąca 2
Ponieważ nie zadbałeś o to, żebym ja do końca chciał z Tobą współpracować. Jeżeli wręcz czasami Ty możesz obarczyć mnie ogromną pokusą nadużycia i wystawić mnie na próbę, a ja będąc z natury jednostką egoistyczną, pod wpływem jakiegoś strachu mogę się zgłosić, mogę sięgnąć po tę pokusę. I tutaj, w tym wypadku ta pokusa polega na tym, że Ty zrobiłeś mi remont, kupiłeś wszystkie materiały, a ja w obliczu strachu, bo mi się sytuacja finansowa zmieniła, coś mnie wyprowadziło z równowagi emocjonalnej, i w tym momencie rodzi się człowiekowi w głowie pokusa nadużycia. Mam już wyremontowane mieszkanie, a nie muszę mu płacić, w związku z czym skorzystam z tego i nie zapłacę. Ale problem polega na tym, bo to nie chodzi o winę, tylko problem polega na tym, że to Ty obarczyłeś mnie ogromną pokusą nadużycia. A więc skoro Ty wiedząc, że ja jestem tak samo jak Ty, my jesteśmy jednostkami egoistycznymi, to Ty powinieneś mnie pozbawić pokusy nadużycia. I popatrz, jak łatwiej się wtedy…
 
[00:49:55.440] – Osoba mówiąca 1
To teraz ten przykład…
 
[00:49:56.970] – Osoba mówiąca 2
Poczekaj, bo to jest istotne. To jest bardzo ważne dla mnie. Popatrz, jak o wiele łatwiej dyskutuje się z partnerami, negocjuje się umowę, kiedy się powie: „ok, panowie, wyeliminujmy teraz wszystkie pokusy nadużycia, żebyśmy w sytuacji, w przyszłości, w obliczu jakiegoś strachu, ryzyka nie mieli mechanizmów przymusu bezpośredniego względem siebie, nie mogli zastosować żadnego przymusu” i o wiele łatwiej się rozmawia, ponieważ tak samo eliminujemy pokusy leżące po mojej stronie, jak i po Twojej stronie. I wtedy obydwoje zobiektywizujemy tę umowę.
 
[00:50:38.030] – Osoba mówiąca 1
Ok, dobra, ale to popatrz tak, że Ty możesz być bardzo dobry w przewidywaniu elementów, gdzie te pokusy mogą się pojawić w naszej współpracy, ale nie ma myślę takiej osoby, która by przewidziała wszystkie możliwe scenariusze.
 
[00:50:57.830] – Osoba mówiąca 2
Nie da się przewidzieć scenariuszy, większości się nie da przewidzieć.
 
[00:51:01.610] – Osoba mówiąca 1
No dobra, no to jak mamy rozbroić właśnie tę sytuację, że nie wiemy co będzie w przyszłości? Nie wiemy na jakim etapie te nadużycia się pojawią.
 
[00:51:11.390] – Osoba mówiąca 2
Bo naszym zadaniem…
 
[00:51:12.680] – Osoba mówiąca 1
Taka prosta recepta, jak to robić?
 
[00:51:15.020] – Osoba mówiąca 2
Bo naszym zadaniem nie jest uregulować wszystko, co się da, co przyniesie przyszłość w umowie, tylko sprawienie, żeby bez względu na to, co się pojawi w przyszłości, obie strony chciały zadbać o siebie. Czyli powinny tak stworzyć umowę, żeby ta umowa sprzyjała budowaniu dobrej relacji, tak? Bliskości emocjonalnej. Żeby pojawiała się chęć zadbania o tę osobę. Zauważ, że rodzic nie musi podpisywać z dzieckiem żadnej umowy. A popatrz ile rodzic dziecku daje. Ogrom daje, tak? Wszystko daje bez żadnej umowy. I tak samo jest w relacjach rodzinnych. Często mąż z żoną tak dużo sobie dają, a nie mają praktycznie żadnej umowy. Albo nie wiem, albo narzeczeni.
 
[00:52:08.810] – Osoba mówiąca 1
Dobra, wróćmy do tego budowlańca i do tej współpracy. Jak tak na bardzo praktycznym przykładzie zobrazować taką umowę. No bo może ktoś sobie, nie wiem, Zapytać się: „no dobra, no ale jak ta umowa ma być skonstruowana w tym momencie?” Ty masz dom do remontu, ja mam ekipę budowlaną. Jak mamy zawiązać taką współpracę? Prosty, praktyczny przykład.
 
[00:52:34.470] – Osoba mówiąca 2
Umowa powinna po pierwsze zawierać intencje obu stron i na dobrą sprawę tyle. Dlatego na dobrą sprawę to wystarczy, gdyby oczywiście nie ułomność ludzka, to wystarczyłaby nawet umowa ustna. Co jest najważniejsze w takiej współpracy? Najważniejszy jest po pierwsze plan działania. Co mamy do zrobienia na początek współpracy. Zamiast skupiać się na umowach, karach umownych i tak dalej, zrobić porządny plan. Żebyśmy spisali czy faktycznie słowo remont rozumiemy tak samo? Czy gniazdko ma być na takiej wysokości, czy na innej wysokości? Czy w danym pokoju ma być taka podłoga czy inna podłoga, tak? Wszystko na spokojnie spisać. Oczywiście plan też trzeba stworzyć. Powinniśmy zadbać o to, żeby obie strony nie ponosiły większego ryzyka, niż są w stanie udźwignąć. Czyli powiedzmy rozbić finansowanie współpracy na, powiedzmy, cykle miesięczne albo kwartalne. To zależy już, jaki jest ten poziom ryzyka, które mogą udźwignąć dwie strony. Przyjmijmy te miesięczne, czyli…
 
[00:53:47.760] – Osoba mówiąca 1
Czyli, jak ja na przykład kupuję materiały, to Ty powinieneś tak naprawdę mieć swój budżet na materiały, tak? Na przykład osobne bilansowanie.
 
[00:53:55.920] – Osoba mówiąca 2
Chodzi o bilansowanie, żebyśmy co miesiąc bilansowali siebie, rozliczali z robocizny, z materiałów, odbierali swoje prace wzajemne tak, żebyśmy, jeżeli w którymś miesiącu pojawi się rozczarowanie, żebyśmy albo w tym miesiącu poprawili naszą współpracę tak, żeby w kolejnym nie było tego rozczarowania, albo żebyśmy zakończyli tę współpracę. Ale spokojnie ten remont mogli powierzyć innej firmie, ponieważ wiemy, że wszystko dotychczas już było ok i zostało rozliczone i żadna ze stron nie ma żadnych roszczeń względem dobra.
 
[00:54:35.600] – Osoba mówiąca 1
Czyli ja, jako np. wykonawca, jeżeli ja bym od Ciebie nie dostał, tak jak powiedzieliśmy, nie wiem, jakieś miesięcznej transzy czy za robociznę, czy za materiały, to z mojej perspektywy to byłby nie tyle mój wkład, co moje ryzyko, które chciałem ponieść w tej współpracy, tak?
 
[00:54:54.200] – Osoba mówiąca 2
Ja muszę, przepraszam, obie strony…
 
[00:54:57.440] – Osoba mówiąca 1
Ja musiałbym być gotowy do tego, żeby nie wiem, inwestując powiedzmy 20 tysięcy właśnie, nie wiem, w materiały w robociznę dla moich ludzi, żeby mieć te pieniądze zabezpieczone, żeby one nie zagroziły mojej firmie.
 
[00:55:10.520] – Osoba mówiąca 2
O to chodzi. Nie możemy brać na siebie ryzyka większego niż akceptowalne. I jeżeli zadbamy o to, żeby oszacować akceptowalne ryzyko, to wszystko jest ok, ponieważ najwyżej jak ktoś nam zapłaci, akceptowaliśmy to ryzyko, tak? Owszem, jest strata, ale jest akceptowalna i nie ma problemu. Gorzej, jeżeli te ryzyka są nieakceptowalne. Ja bym tutaj jeszcze zadał inne pytanie. No dobrze, fajnie rozmawiacie, fajnie się was słucha, ale co w sytuacji, kiedy moja konkurencja daje takie oferty, że ja nie mogę zaproponować takich warunków, że nikt nie wybierze mnie z takimi warunkami, że nie znajdę klienta, który będzie chciał…
 
[00:56:01.470] – Osoba mówiąca 1
W budowlance jest chyba standardem właśnie, że daje się w jakiś tam ofertówkach najniższe ceny, bo najniższa cena wygrywa, a później jakoś to będzie, tak?
 
[00:56:11.010] – Osoba mówiąca 2
Tak. No właśnie i co wtedy? Według mnie to jest też sygnał o tym, że jeżeli działasz na rynku, na którym ludzie nie umieją dać większej wartości jak innej wartości, przepraszam, nie większej, bo oni dają bardzo dużą wartość, bo możliwość skorzystania z usługi i nie zapłacenie za nią jest bardzo dużą wartością. Ale jeżeli to jest dla nich nie do zaakceptowania, no ale oni to oferują. Ale jeżeli działasz na takim rynku, gdzie Twoja konkurencja jest gotowa drugą stronę transakcji obarczać ogromną pokusą nadużycia, no to albo musisz rozważyć zaspokojenie innej potrzeby w ramach tej samej branży, potrzeby na tyle unikatowej, w której nie ma tak silnej konkurencji, albo może zmianę całkowicie branży, bo nie wygrasz z taką konkurencją, jeżeli ktoś jest gotów robić biznes z czystą stratą, tak jak choćby wykonawca autostrad. Z racji tego, że brali na siebie tak ogromne ryzyka związane z towarem, z wykonawstwem, że byli w stanie przez długi czas ponosić te koszty, nie wiedząc de facto, czy ktoś im zapłaci czy nie.
 
[00:57:35.900] – Osoba mówiąca 1
A później jak domek z kart się posypało.
 
[00:57:37.610] – Osoba mówiąca 2
Tak. To znaczy to też jest informacja z rynku, że ten problem nie jest taki ważny, bo już jest tak dużo graczy, tak dużo przedsiębiorców rozwiązujących ten problem, że oni są już w stanie nawet dawać tak absurdalne warunki, zamiast po prostu zmienić potrzebę, którą będą zaspokajać. To znaczy, że już jest przesycenie rynkowe. To jest dla nas sygnał, że powinniśmy coś zmienić. Trochę dzisiaj jest tak w branży e-commerce, tak? Jest tak dużo ludzi towarujących się, podnoszących ogromne ryzyka, tak? Źle liczących koszty kapitałowe, wynikające z utrzymania stanów magazynowych. Jest taka wielka konkurencja na Allegro, jest tak dużo ludzi gotowych handlować na coraz trudniejszym rynku, na coraz bardziej wyśrubowanych zasadach, na coraz mniejszych marżach. To jest też informacja, że nie pchaj się na ten rynek. Zastanów się gdzie indziej możesz pomóc, znajdź bardziej palącą potrzebę.
 
[00:58:45.430] – Osoba mówiąca 1
Ja myślę, że Przemku dotknąłeś temat, który też wymaga rozwinięcia, bo przynajmniej mnie on też fascynuje na zasadzie: jak przedsiębiorca, który przez lata wykonuje jakąś działalność, ma z tej działalności zrezygnować. I ja myślę, że wyjdzie nam z tego też osobny odcinek. Nie chciałbym teraz, żebyśmy pojechali znowu w jakieś nowe rzeczy, tylko jeszcze zamknęli ten wątek umowy. Mówiliśmy o tym przymusie, ale jeszcze nie poruszyliśmy tylko tematu podstępu, żebyśmy też mogli przedstawić naszym słuchaczom, czym jest ten podstęp. No bo przymus, wiadomo, tak? Przymuszamy drugą stronę do czegoś. No, a podstęp?
 
[00:59:25.410] – Osoba mówiąca 2
No podstęp polega choćby na tym, że przemycamy w umowie coś, czego druga strona nie rozumie albo nie może odczytać, bo powiedzmy to ten znany mały druczek, tak? Ale dzisiaj są to zasady.
 
[00:59:42.870] – Osoba mówiąca 1
My jako odbiorca po prostu nie mamy takiej wiedzy, żeby na przykład zdefiniować to, co zostało powiedziane albo zinterpretować to bardziej tak, że Ty przekazując coś jako specjalista, mówiąc swoim językiem, wiedząc o wszystkich aspektach danej usługi czy produktu, obarczasz mnie jako drugą stronę, że ja też będę o tym wiedział, tak? Że też przeanalizuję sobie, jakie są konsekwencje takiego, a nie innego zapisu.
 
[01:00:06.330] – Osoba mówiąca 2
Tak. Takim podstępem może być choćby taki zapis, że na podstawie paragrafu takiego i takiego, w ustawie takiej i takiej, z dniem tego i tego należy się to i to, a jeżeli nie, to paragraf taki i taki, i tak dalej. Czyli wiemy, że i tak rozszyfrowanie tego wymaga tak dużego zaangażowania intelektualnego i takiej wiedzy prawniczej, że wiemy, że druga strona nie będzie rozumiała, co podpisuje, a potem przecież każdemu możemy powiedzieć, przecież tam było jasno opisane, to tu było jasno opisane. Ale pamiętajmy, że na koniec podstępu z reguły i tak jest jakiś przymus, tak?
 
[01:00:48.830] – Osoba mówiąca 1
Podstęp to jest tylko mechanizm do tego, żeby uruchomić przymus dalej.
 
[01:00:54.590] – Osoba mówiąca 2
Może to też być próba wywołania presji społecznej, tak? Czyli podstępnie zawieramy coś, co potem w społeczeństwie pokażemy w zupełnie innym świetle niż to miało miejsce w rzeczywistości. Po to, żeby społeczeństwo zrobiło presję.
 
[01:01:11.970] – Osoba mówiąca 1
Czyli „a nie mówiłem złapałem Cię na tym”.
 
[01:01:16.320] – Osoba mówiąca 2
Tak, albo „a nie mówiłem? Przecież paragraf tamten, ustawa tamta, ustęp ten i ten, tego i tego”. Po aktualizacji takiej apostrofy jasno mówi, o co chodzi. I to na pewno musiałeś wiedzieć, o co tam chodzi.
 
[01:01:28.110] – Osoba mówiąca 1
Ale też myślę podstępem, jak teraz sobie tak to układamy, jest to, że na przykład nie dopowiemy czegoś. Czyli na przykład nie wiem, że to co my, inaczej, to co druga strona zakładała, na przykład, że będzie, na przykład jej własnością, jakkolwiek byśmy tą własność definiowali, ale na przykład, że to będzie wykorzystywane przez drugą stronę. No, jednak, jakby to powiedzieć, podstępem, jest tak zawoalowane, że jednak ten wykonawca na przykład zabiera sobie to, czy to są jakieś produkty, czy usługi, już nieważne, ale nie mówiąc tego wprost, że ja Ci oddaję na przykład moje zabawki po tym, jak ja przestaję z Tobą współpracować. To też trochę taki podstęp wobec Ciebie stosuję.
 
[01:02:08.820] – Osoba mówiąca 2
Nie oddam Ci zabawek, za które Ty zapłaciłeś w trakcie naszej współpracy. I zostawię je dla siebie. A gdy druga strona myśli, że przecież rozstając się zostanie z tym wszystkim na co pracowałą.
 
[01:02:20.160] – Osoba mówiąca 1
Święcie była przekonana, że to jest to jest już jej. A tu się okazuje, że jednak nie. No bo w umowie było niedopowiedziane, albo nie wiem, inaczej, nie zapisane.
 
[01:02:31.380] – Osoba mówiąca 2
Tak. No widzimy, że no popatrz, na dobrą sprawę, jak sobie popatrzymy, z kim z reguły podpisujemy umowę. Umowy podpisujemy z jakimiś specjalistami z jakiejś branży. Jeżeli robimy remont, to ze specjalistami z branży remontowej, jeżeli tak jak z naszej branży, powiedzmy z branży SEO, to specjalistami z branży SEO, jeżeli z programistami, to ze specjalistami z branży programistycznej. I to logiczne jest, że skoro my powierzamy coś specjaliście, to my nie mamy wiedzy tej specjalistycznej. I naturalne jest, że jeżeli ten specjalista będzie chciał wprowadzić nas w błąd, coś przed nami zataić, nas oszukać, to znajdzie sposób, żeby to zrobić. Bo przecież nie sposób, żebyśmy mieli tą wiedzę co on, bo inaczej my ze wszystkiego byśmy byli specjalistami i nie potrzebowalibyśmy współpracy z takim specjalistą. I to jest kluczowe. Trzeba wyjść z założenia, że jak ktoś będzie chciał Was oszukać, zataić coś, to to zatai. Dlatego jedynym gwarantem Waszego bezpieczeństwa jest możliwość w dowolnym momencie skończenia współpracy, gdy uznacie, że współpraca nie jest dla Was korzystna i tak samo dla drugiej strony, gwarantem dla tego specjalisty jest to, że klient nie ma takiego modelu wyłudzania jakichś usług i grożenia potem karami czy ciąganiem po sądach, jest to żeby mógł w dowolnym momencie, kiedy czuje, że jego satysfakcja z tej współpracy zanika, żeby móc rozwiązać, rozstać się po prostu i żeby tak prowadzić współpracę, żeby w każdym momencie być przygotowany na rozstanie. Stąd te bilansowanie wzajemne, stąd przekazywanie sobie tych wszystkich…
 
[01:04:25.660] – Osoba mówiąca 1
W każdej branży te mechanizmy właśnie takie, powiedzmy stopklatkowe, gdzie jesteśmy, co robimy i czy chcemy dalej robić, no, będą inne, prawda? Ale ta właśnie elastyczność i ta umowa, jeżeli nie przymusza drugiej strony, no to jest chyba też takim mechanizmem, może znalezienia partnerów biznesowych, no bo wszyscy na przykład, nie wiem, mają swoje jakieś tam mechanizmy wyboru wykonawców. Jedni patrzą na cenę, drudzy patrzą, nie wiem, na jakieś recenzje, na jakieś, nie wiem, kwestie jakościowe, nieważne. Ale może taka umowa by była też jakimś aspektem właśnie żeby po tej umowie może szukać takich klientów czy takich wykonawców, partnerów?
 
[01:05:08.080] – Osoba mówiąca 2
No na pewno, jeżeli będziemy bazować na takich otwartych, dobrowolnych umowach, będziemy szukali ludzi grających w grę o sumie dodatniej, to prawdopodobieństwo naszej korzyści będzie o wiele większe i na pewno takich graczy znajdziemy. Oczywiście nie każdy partner będzie nadawał się do takiej gry, ale dzięki temu też będziemy na bieżąco odsiewać ludzi, którzy do tego się nie nadają. Pamiętajmy jeszcze jedną rzecz pominęliśmy, że człowiekiem rządzi nie tylko strach, ale i chciwość. I też powinniśmy mieć na względzie, żeby nas chciwość nie zaślepiła i żebyśmy my nie próbowali dla własnych korzyści przemycać w umowach jakichś takich przymusów lub podstępów, tak? Bo to prędzej czy później się na nas zemści. Bo przecież pamiętajmy, że naszą współpracę obserwują inni ludzie. Tworzy się system reputacji na rynku. Jeżeli ja sobie stworzę jakąś z chciwości pokusę nadużycia, z której skorzystam, to inni przecież będą to widzieć i sam sobie w długim terminie w tym momencie zaszkodzę. Pamiętajmy też o tym, że jeżeli chcemy, inaczej, pamiętajmy o tym, że celem uczestnika, uczestników rynku nie jest zmaksymalizowanie własnych korzyści, tylko celem wszystkich uczestników rynku jest zaspokojenie wszystkich swoich potrzeb. A nie ma lepszego systemu gry do zaspokojenia wszystkich potrzeb wszystkich uczestników rynku, jak gra o sumie dodatniej, czyli gra, w której w każdej grze zaspokajane są potrzeby obu stron. To jest jedyny i najskuteczniejszy sposób zadbania o to, żeby wszystkie potrzeby były zaspokojone. Bo jeżeli skupimy się na maksymalizacji swoich korzyści, to będziemy wchodzić w taką współpracę, że raz ja zyskam, raz Ty zyskasz, raz znowu ja zyskam i będziemy stać w miejscu. I będziemy tak jak ping pong, ale nic się nie będzie działo, nic nie będzie szło do przodu. A jeżeli skupimy się na grze o sumie dodatniej, może ten progres w krótkim terminie będzie mniej dynamiczny, ale będzie konsekwentny, ciągły i na tym rynku będzie coraz większy dobrobyt, czyli stan zaspokojenia.
 
[01:07:38.990] – Osoba mówiąca 1
Głodu.
 
[01:07:40.280] – Osoba mówiąca 2
Istnienia dóbr zaspokajających potrzebę.
 
[01:07:42.440] – Osoba mówiąca 1
Czyli umowa jako taka to jest tylko i wyłącznie narzędzie do tego, żeby właśnie ta współpraca była obopólnie korzystna. I tylko tyle.
 
[01:07:54.100] – Osoba mówiąca 2
I zadbanie. Pierwszy element dbający o to, że się dobrze rozumiemy, bo jak się dobrze rozumiemy, to to jest dobry punkt wyjścia do zbudowania dobrej relacji. A to, czy ją zbudujemy czy nie, to już zależy od naszych intencji. A trochę umowa też pokazuje intencje obu stron.
 
[01:08:13.780] – Osoba mówiąca 1
I też chyba nadajemy taki pierwotny wydźwięk umowy. Nienacechowany właśnie jakimiś tam zewnętrznymi siłami, które oddziałują, tylko związuje to po prostu jakimś ustaleniem dwie strony, ale w każdym momencie te związanie może być anulowane bez żadnej konsekwencji czy dla jednej czy drugiej strony.
 
[01:08:38.650] – Osoba mówiąca 2
I popatrz, też znika taka presja sprzedażowa, bo obecnie jest taka bardzo mocna presja, bardzo często stawiana w działach sprzedaży, żeby domykać umowy. Tak, ale co komu po domknięciu umowy, którą jutro można otworzyć, rozwiązać, która może jutro zniknąć. Wtedy pokazujemy, że presję z podpisania umowy przekładamy na presję w utrzymanie umowy. I ważniejsze staje się nie podpisanie potencjalnie korzystnej dla nas umowy, tylko utrzymanie korzystnej dla nas umowy, czyli sprawienie, żeby druga strona chciała nam tą korzyść dostarczyć. I cóż, chyba wydaje mi się, że temat wyczerpaliśmy.
 
[01:09:24.560] – Osoba mówiąca 1
Myślę, że dużo powiedzieliśmy i też każdy gdzieś tam może dopasować to do swojej branży. Pojawiło się parę nowych wątków, więc też gdzieś tam w przyszłości pewnie je rozwiniemy. No, a na dzień dzisiejszy, na koniec naszej rozmowy chyba każdemu byśmy pożyczyli, żeby właśnie umowy, które podpisujecie, które zawieracie nabrały trochę innej perspektywy po tym naszym spotkaniu.
 
[01:09:53.110] – Osoba mówiąca 2
Zachęcam też do takiego ćwiczenia intelektualnego, odczytywania intencji drugiej strony na podstawie umowy i domyślaniu się, jak wygląda model biznesowy.
 
[01:10:05.050] – Osoba mówiąca 1
Co autor miał na myśli.
 
[01:10:06.370] – Osoba mówiąca 2
Jak wygląda model ryzyka danej firmy. Jak wyglądają intencje drugiej strony na podstawie zapisów umownych i samego kształtu umowy. Ze swojej strony też życzę Wam jak najmniej restrykcyjnych umów, ale jak najwięcej właśnie korzystnych dla Was i dla drugiej strony umów. Dzięki serdeczne za rozmowę.
 
[01:10:29.020] – Osoba mówiąca 1
Dzięki. Trzymajcie się, co usłyszenia. Cześć!
 
[01:10:34.540] – Narrator 
Uniknij negatywnych doświadczeń związanych z usługami SEO. Sprawdź akcję społeczną Nabici w SEO, gdzie edukujemy i pokazujemy, jak będąc odbiorcą usług pozycjonowania zwiększyć prawdopodobieństwo dobrego wyboru uczciwych wykonawców.


A co jeśli już zostałeś “nabity” w niekorzystną dla Ciebie umowę SEO?

Umów się na spotkanie korzystając z poniższego kalendarza, a postaramy się przeanalizować Twoje położenie i doradzić Ci naszą perspektywę rozwiązania problemu.

https://tidycal.com/exelmedia/nabiciwseo

Zobacz też nasz odcinek o uczciwych umowach, w naszym cyklu UCZCIWY BIZNES:

Apple podcast ikona
Marcin Atamańczuk

Marcin Atamańczuk – koordynator akcji społecznej #nabiciwseo

Pomagamy w znalezieniu najtańszego rozwiązania Twojego problemu oraz ułatwimy Tobie podjąć decyzję czy w ogóle potrzebujesz usług SEO.
Naszą akcją NABICI W SEO edukujemy i pokazujemy jak będąc odbiorcą usług pozycjonowania, zwiększyć prawdopodobieństwo dobrego wyboru uczciwych wykonawców.

Podobne wpisy